PORTAL POLONII





BADANIA NAUKOWE
NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ

Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II

Liczba publikacji w portalu:   252   z czego w 2024 roku:   106






PUBLIKACJE   Polska    ZAMIESZCZONE W PP W ROKU: 2024

DZIAŁALNOŚĆ MARII SKŁODOWSKIEJ-CURIE NA RZECZ NIEPODLEGŁOŚCI POLSKI W CZASIE I WOJNY ŚWIATOWEJ


AUTOR   Agnieszka Czajkowska

Prof. dr hab. Agnieszka Czajkowska. 30-letni staż pracy akademickiej, związana z Uniwersytetem Humanistyczno-Przyrodniczym im. Jana Długosza od początku swej kariery zawodowej. Pełnione funkcje: kierownik Zakładu Teorii Literatury - 2006 r., Kierownik Zakładu Historii Literatury Polskiej XIX wieku - 2010-2019 r., Dyrektor Instytutu Filologii Polskiej - 2009-2012 r., Dziekan Wydziału Filologiczno-Historycznego (od 2019 roku Wydziału Humanistycznego) - 2012-2019 r. W latach 2012-2019 członek Senatu UJD. Kierownik Fundacji Siva Rerum Polonarum


Maria Skłodowska-Curie należy do pokolenia, które — urodzone pod zaborami — kształtowane było w duchu romantycznych ideałów patriotycznych i pozytywistycznego kultu nauki. Krajowe, solidne jak na owe czasy i warunki polityczne wykształcenie przyszłej noblistki obejmowało zarówno wiedzę z zakresu przedmiotów ścisłych, zdobywaną najpierw w prywatnej, potem rządowej szkole, jak i znajomość literatury polskiej, przekazywaną przede wszystkim w warunkach domowych. „Matematyka i fizyka nie kształcą jeszcze obywateli patriotów”  — pisał w 1834 roku Maurycy Mochnacki. Wiedział o tym ojciec Marii Skłodowskiej, wywodzący się z drobnej szlachty nauczyciel tychże przedmiotów, który, jak wspomina uczona w autobiografii: „W sobotnie wieczory mówił nam z pamięci albo też odczytywał arcydzieła poezji i prozy polskiej. Te wieczory sprawiały nam wielką przyjemność i rozwijały nasze uczucie patriotyczne” .

Podejmowana samodzielnie lektura Mickiewicza i Słowackiego, a później - w miarę poznawania języków obcych - także europejskich poetów spowodowała, że uczona pisała o wyborze kierunku planowanych studiów: „Nie byłam jeszcze zdecydowana, jaką drogę obiorę. Zajmowała mnie zarówno literatura, jak socjologia i wiedza ścisła. Powoli jednak przez te lata samotnej pracy, badając moje zdolności i upodobania, zatrzymałam się ostatecznie na matematyce i fizyce i podjęłam od razu poważne przygotowania do przyszłej pracy” .

Mimo iż wybór naukowej drogi przyszłej noblistki padł na studiowanie fizyki i chemii, domowe lekcje miłości do ojczyzny owocowały w jej dalszym życiu, także na emigracji. Skłodowska-Curie nie tylko chętnie wracała do ulubionych strof poetów , ale także wykonywała konkretną pracę na rzecz niepodległego państwa oraz służyła pomocą w organizowaniu i wspieraniu nauki w odrodzonej Polsce. Wiesław Śladkowski opublikował fragmenty listu z 23 marca 1905 roku, który dowodzi zainteresowania Skłodowskiej-Curie sytuacją na ogarniętych wówczas rewolucją ziemiach polskich oraz chęci finansowego wsparcia politycznej inicjatywy szwagra, dr. Kazimierza Dłuskiego, związanego z Polską Partią Socjalistyczną .

Jeszcze zanim wybuch I wojny światowej umożliwił odrodzenie Rzeczypospolitej, uczona patronowała założeniu w Warszawie pracowni radiologicznej (w ramach Warszawskiego Towarzystwa Naukowego). Zachęcana listem Henryka Sienkiewicza , wystosowanym do niej 2 maja 1912 roku, nie zdecydowała się na objęcie kierownictwa pracowni, ale oddelegowała swych dwóch najzdolniejszych asystentów, Jana Kazimierza Danysza i Ludwika Wertensteina, którzy zajęli się organizacją badań. W 1913 roku przyjechała do Warszawy, aby uczestniczyć w uroczystości otwarcia laboratorium i wygłosić okolicznościowy wykład. O jej zaangażowaniu w pracę naukową warszawskiej instytucji świadczy intensywna korespondencja prowadzona z Danyszem aż do jego śmierci na froncie wojennym w 1914 roku . Zdawkowo wspomina o niej w autobiografii .

O politycznej działalności Skłodowskiej-Curie podczas wojny biografowie nie piszą wiele. Powodów jest kilka, począwszy od jej bogatego, pełnego meandrów życiorysu, nie bez obyczajowych skandali (w dużej mierze zostały one wykreowane przez niechętną Noblistce prasę francuską, ostro potępiającą jej związek z Paulem Langevinem), który specyficznie przedstawiony, może odpowiadać tanim gustom i powszechnej potrzebie sensacji .

Literackie opowieści o życiu Noblistki eksploatują również wątek „małych Curie”, czyli jej heroiczną walkę o ratowanie życia i zdrowia żołnierzy Wielkiej Wojny poprzez - mówiąc najkrócej - udostępnienie zdobyczy nauki i własnego wynalazku w postaci samochodów z wyposażeniem do badań radiologicznych (pierwsze z nich jeździły już w 1914 roku), a także przystosowanym do radioterapii. W czasie wojny Skłodowska-Curie zorganizowała ponadto szkolenie fachowych służb medycznych potrzebnych do tych zadań. „Z jej inicjatywy został utworzony w roku 1916 w nowo otwartej Szkole Pielęgniarek przy szpitalu im. Edyty Cavell oddział radiologiczny, w ramach którego skierowano na prowadzone w Instytucie Radowym kursy ogółem 150 pielęgniarek. Jedną z wykładowczyń była i 8-letnia wówczas Irena Curie” .

Głównym powodem milczenia o zaangażowaniu Skłodowskiej-Curie w sprawy polskie podczas I wojny światowej jest dyskrecja samej uczonej, zdawkowo wypowiadającej się o swojej działalności, oraz jej przekonanie, wyrażone w napisanej dla amerykańskich czytelników Autobiografii: „Najważniejszym obowiązkiem każdego obywatela w owym czasie była pomoc krajowi. [...] ja sądziłam, że zrobię najlepiej, obracając moją wiedzę na użytek społeczny” .

Biografowie często poprzestają na akcentowaniu zaangażowania Noblistki podczas wojny na rzecz narodu i państwa francuskiego . Sama Skłodowska-Curie w autobiografii i listach również niewiele miejsca poświęca własnej pracy na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości. Było to jednak - jak wyznaje w liście do brata, pisanym już po zakończeniu wojny - jedno z największych jej marzeń: „A więc, urodzeni w niewoli, okuci w powiciu, będziemy widzieli odrodzenie naszej ojczyzny, o którym marzyliśmy. Nie mieliśmy nadziei, że doczekamy sami tej chwili, myśleliśmy, że może nasze dzieci ją ujrzą. Ale ta chwila dla nas nadeszła. Jak i Ty wierzę w naszą przyszłość” .

Jakkolwiek potrzeba konkretnych działań była dla Skłodowskiej -Curie ważniejsza od politycznych deklaracji, nie można pominąć jej zaangażowania w prace organizacji powoływanych przez Polaków na emigracji, a także wypowiedzi o charakterze politycznym. Najważniejszym głosem Noblistki był jej komentarz do odezwy Mikołaja II, która zachęcała Polaków do walki przeciw Niemcom i oferowała im niepodległość pod opieką cara Rosji. Prasa francuska obficie komentowała odezwę - bezpośrednio po jej publikacji ukazało się w sumie 57 artykułów , w większości utrzymanych w duchu prorosyjskim . Françoise Giroud w książce Maria Skłodowska-Curie wskazuje na komentarz uczonej do wspomnianej odezwy: „Ale wiadomo, że Maria ma poczucie hierarchii spraw. Proszona o publiczną wypowiedź w »kwestii polskiej«, robi to poprzez jednoznaczną deklarację w »Le Temps«“ . Śladkowski tak pisze o wypowiedzi Noblistki: „Uznała ona manifest za jedynie »pierwszy krok w kierunku rozwiązania kwestii tak doniosłej, jaką jest zjednoczenie Polski«, natomiast powiedziała to, o czym nie wspominały gazety francuskie, iż »Polacy którzy byli zawsze przyjaciółmi Francji i służyli jej pomocą, zwracają się do tego wielkiego kraju republikańskiego i demokratycznego z nadzieją ich wsparcia u potęg alianckich, aby odważyły się zapewnić Polsce wolność i niepodległość«. Te właśnie dwa słowa - wolność i niepodległość - miały uświadomić czytelnikom francuskim, jakie są rzeczywiste dążenia i jej, i wszystkich Polaków” .

Za słowami przyszła kolej na czyny. Następnego dnia po publikacji w „Le Temps” Noblistka, wraz z innymi przedstawicielami Polonii w Paryżu, udała się do ambasady rosyjskiej, by zorientować się w konkretnych zamiarach Rosji wobec Polaków. W delegacji uczestniczyli członkowie nowo powołanego Komitetu Wolontariuszy Polskich - dr Jan Danysz, dr Józef Babiński, Bronisław Kozakiewicz i Wacław Gąsiorowski. Jego zadania obejmowały opiekę nad ochotnikami do Legii Cudzoziemskiej oraz wydawanie honorowanych przez władze francuskie zaświadczeń o polskim pochodzeniu emigrantów. Odbyte 18 sierpnia 1914 roku spotkanie z ambasadorem Aleksandrem Izwolskim nie pozostawiło złudzeń co do zamysłów Rosji, chcącej powojenne państwo polskie pozbawić Galicji.

Kolejne działania Skłodowskiej-Curie związane były z rodzącymi się we Francji oraz Szwajcarii stowarzyszeniami, nierzadko konkurującymi ze sobą. W 1914 roku uczona weszła w skład Komitetu Wolnej Polski, kierowanego przez płk. Józefa Gałęzowskiego, który propagował idee niepodległościowe i legionowe. Organizacja miała znaczne wpływy we _ francuskich kolach naukowych i politycznych, zwłaszcza socjalistycznych, a celem jej działań było wypracowywanie przychylności Francuzów dla sprawy niepodległości Polski. W 1917 roku, razem z - między innymi - tworzącymi Komitet Józefą Joteyko, dr. Bolesławem Motzem i dr. Henrykiem Gierszyńskim, Skłodowska-Curie przeciwstawiła się idei utworzenia we Francji armii polskiej. Została nawet przewodniczącą delegacji do Ministra Wojny, którym był jej dobry znajomy - matematyk Paul Painlevé. Jak pisze Śladkowski, „stanowisko, jakie wówczas zajęła wraz z częścią emigracji, wynikało z obaw, iż w odpowiedzi na utworzenie armii polskiej we Francji Niemcy mogą zmusić Polaków w Królestwie do obowiązkowej służby wojskowej w ich szeregach, co doprowadziłoby do walki bratobójczej” .

W 1915 roku uczona podpisała się, obok Henryka Sienkiewicza i Ignacego Jana Paderewskiego, pod opublikowaną w prasie odezwą nawołującą do składek na rzecz założonego w Vevey Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce . Do tych działań została zaproszona przez pisarza w liście z 12 stycznia 1915 roku, w którym Sienkiewicz prezentował „wyłącznie filantropijny” charakter stowarzyszenia, jego skład, podstawowe cele oraz władze (sam był prezesem, funkcję wiceprezesa pełnił Ignacy Jan Paderewski, a obok nich działali Antoni Osuchowski, Andrzej hr. Plater-Zyberk, Józef Wierusz-Kowalski, Erazm Piltz).

Skłodowska-Curie jeszcze po zakończeniu wojny wspierała Piłsudskiego, 4 stycznia 1919 roku była jedną z nielicznych osób witających na Dworcu Lyońskim w Paryżu delegację Naczelnika Państwa Polskiego, w której skład, obok m.in. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego, wszedł jej szwagier, dr Dłuski. Jako osoba dobrze znająca miejscowe stosunki i posiadająca niekłamany autorytet, pomogła delegacji w dotarciu do wpływowych polityków i redakcji najważniejszych gazet.

W marcu 1919 roku Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w rządzie Ignacego Paderewskiego wystosował do Skłodowskiej-Curie list, w którym zapraszał ją do objęcia Katedry Fizyki Doświadczalnej na Uniwersytecie Warszawskim” . Uczona pozostała jednak we Francji, z daleka wspierając odradzające się w Polsce życie naukowe. Jednym z elementów tej działalności były kontakty z akademickim środowiskiem Krakowa w ramach pracy w Międzynarodowej Komisji Współpracy Intelektualnej Ligi Narodów (Komisja, powołana w 1919 roku, miała za zadanie rozwijać międzynarodowe współdziałanie w zakresie nauki i kultury; ostatecznie powstała dopiero w 1921 roku ). Skłodowska-Curie, dzięki staraniom Oskara Haleckiego i poparciu francuskiej dyplomacji, otrzymała zaproszenie do wejścia w jej skład 17 maja 1922 roku i, przekonana o konieczności współpracy między naukowcami różnych krajów, a także o potrzebie wspierania odradzającej się nauki polskiej, zdecydowała się na członkostwo , obok m.in. Alberta Einsteina. Wkrótce, zgodnie z wypracowanymi zadaniami Komisji, prosi Kasę im. J. Mianowskiego o ukazanie sytuacji nauki w kraju, zestawień statystycznych, dokumentów i druków, bo chce zwrócić uwagę międzynarodową na trudności i potrzeby finansowe. Pisze do Kasy: „pożądanym jest jednak wykazać obfitość zasobów umysłowych naszego narodu, które dla niepomyślnych warunków chwili obecnej nie mogą należycie się rozwinąć, z uszczerbkiem dla dorobku kulturalnego całej ludzkości. Ułatwi to może uzyskanie dla Polski najbardziej naglących ułatwień w zakresie nabywania książek i czasopism naukowych, podróży naukowych, wymiany profesorów i studentów, stypendiów zagranicznych itp.” .

Mimo apelu uczonej nie udało się uzyskać pomocy finansowej dla polskiej nauki. Dotacja została przyznana Austriakom. Niezrażona niepowodzeniem swych starań, Skłodowska-Curie w lipcu 1929 roku pisała do córki Ewy: „Myślę, że współpraca międzynarodowa jest zadaniem bardzo ciężkim, które jednak trzeba podjąć choćby kosztem wielu wysiłków i prawdziwego poświęcenia: instytucja genewska, pomimo wszelkich swych błędów i niedociągnięć, ma jednak wartości, dzięki którym zasługuje na to, aby ją popierać” .

Jako członkini Komisji Noblistka starała się o wprowadzenie stypendiów naukowych, wzywała do zakupu i przekazania aparatury badawczej dla laboratoriów w Polsce. Wiedziała, że niepodległość kraju mierzy się nie tylko czynnikami politycznymi czy geograficznymi, ale przede wszystkim świadomością narodu, stanem jego kultury i nauki, a także pracą organiczną nad edukowaniem nowych pokoleń. Znaczenie działalności naukowej Marii Skłodowskiej-Curie dla niepodległości kraju wyraził Kazimierz Braun w poświęconym uczonej dramacie Promieniowanie: „Dokonywała pani wielkich odkryć w całkowitej wolności, gdy kraj jeszcze cierpiał w niewoli. Podtrzymywała pani w ten sposób niepodległość narodowego ducha. Przybliżała pani niepodległość Polski” .



OD REDAKCJI

MARIA SKŁODOWSKA-CURIE

W 1906 roku w Paryżu, na Sorbonie, w przededniu swoich urodzin, Maria Skłodowska-Curie wygłosiła pierwszy wykład z fizyki; była pierwszą kobietą profesorem na tej prestiżowej uczelni. Maria to kobieta ze wszech miar niezwykła, podwójna laureatka Nagrody Nobla, doskonale łączyła zaspokajanie własnych ambicji naukowych, pracy badawczej z prowadzeniem domu oraz późniejszym samotnym macierzyństwem. Jako pierwsza pokonała różne uprzedzenia, zniosła wiele upokorzeń, wtargnęła do męskiego świata nauki i zdobyła w nim najwyższe laury. Współczesne kobiety naprawdę dużo jej zawdzięczają.

Kobieta sukcesu

W 2017 roku przypadała 150. rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie. I właśnie wówczas uznano ją za jedną z najbardziej wpływowych kobiet w historii ostatnich dwóch stuleci – to wyróżnienie przyznano jej w Szkocji, natomiast w Wielkiej Brytanii zajęła drugie miejsce wraz z Margaret Thatcher. W ten sposób doceniono wkład naszej noblistki w rozwój nauki, w rozwój medycyny. Jej odkrycia sprawiły, że już u progu XX wieku możliwe stało się wyleczenie raka szyjki macicy. Z jej inicjatywy otworzono kilka ośrodków radiologicznych oraz upowszechniono badania RTG. Skłodowska też jako pierwsza wprowadziła do słownika naukowego termin promieniotwórczość.

Historie rodzinne

Maria Skłodowska urodziła się w 1867 roku w Warszawie. Wywodziła się z zubożałej rodziny szlacheckiej z misją pedagogiczną. Dziadek, Józef Skłodowski, to szanowany lubelski pedagog, ojciec Władysław był dyrektorem dwóch gimnazjów męskich w Warszawie, a przymuszony przez carskie władze, prowadził w domu stancję dla chłopców; zaś matka, Bronisława Boguska, była przełożoną pensji dla dziewcząt pochodzących z dobrych domów. Nic zatem dziwnego, że od dziecka zarówno Maria, jak i jej rodzeństwo, wychowywane było w przekonaniu, że wiedza i nauka są jednymi z najważniejszych wartości w życiu. Dlatego też siostry: Bronisława, Helena i Maria, wstąpiły na tajny Uniwersytet Latający. Zdobywały tam wiedzę uniwersytecką, do której broniły im dostępu władze zaborcy – kobiety nie miały wstępu na uczelnie wyższe.

W imię wyznawanych zasad Bronisława i Maria zawarły swoisty pakt, w myśl którego jedna miała wspierać drugą w zdobyciu upragnionego wykształcenia. Pierwsza na studia do Paryża wyjechała Bronisława, gdzie dzięki pracy Marii mogła ukończyć medycynę i stać się lekarzem – ginekologiem. Maria zarabiała na studia siostry i własne utrzymanie pracą guwernantki – najpierw u rodziny krakowskich prawników, potem w Szczukach, majątku ziemskim państwa Żorawskich. Tam też Maria potajemnie udziela lekcji czytania, pisania i liczenia wiejskim dzieciom. Wtedy również przeżyła pierwszą miłość do syna swych pracodawców, którzy jednak nie poparli planów matrymonialnych Kazimierza i Marii, co zakończyło się rozstaniem młodych zakochanych. Mimo doznanego upokorzenia jeszcze przez kilkanaście miesięcy Skłodowska pozostała na tej posadzie, by wreszcie w 1889 roku powrócić do Warszawy. Zawiedziona i osamotniona postanowiła uzupełnić swoją wiedzę z zakresu fizyki i chemii w pracowniach Muzeum Przemysłu i Rolnictwa. Wspierali ją w tym cioteczny brat Józef Boguski (wcześniej asystent Mendelejewa) oraz Napoleon Milicer. Tam poznała tajniki analizy chemicznej, co pomogło jej w wyizolowaniu pierwiastków radu i polonu.

Trudno w tym miejscu przesądzić , czy nieszczęśliwa miłość w jakiś sposób przyczyniła się do późniejszych sukcesów naukowych, ale czy małżeństwo z Kazimierzem nie stanęłoby na drodze wykształceniu…?

Paryż

Maria Skłodowska przybyła do Paryża na początku 1891 roku. Bronisława Dłuska (nazwisko po mężu) dotrzymała siostrzanej umowy i zapewniła Marii pokój wraz z utrzymaniem w swym paryskim mieszkaniu.

Studia na Sorbonie rozpoczęła w listopadzie 1891 roku. Życie upływało jej tam na nauce i próbach w teatrze amatorskim. W 1893 uzyskała licencjat z fizyki z pierwszą lokatą, w 1894 roku licencjat z matematyki z lokatą drugą. Warto podkreślić, że było to nie lada osiągnięcie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Patrzyli oni na studiujące kobiety ze zdziwieniem, lekceważeniem, jeśli nie z pogardą. Na wykłady paryskiej Sorbony uczęszczały głównie cudzoziemki (w większości z Rosji, pochodzenia żydowskiego). Co nie dziwi, gdyż formalnie szkoły średnie otwarto dla dziewcząt dopiero w 1880 roku. Pod koniec XIX wieku Francja nadal była krajem katolickim i bardzo konserwatywnym, wielu naukowców (zwłaszcza z kierunków medycznych) uważało, że miejsce kobiety jest w domu, przy rodzinie, a zdobywanie wykształcenia, poświęcanie się nauce, uczyni je starymi pannami.

Dzięki poparciu Gabriela Lippmana Maria Skłodowska uzyskała stypendium naukowe, które pozwoliło jej na prowadzenie badań nad magnetycznymi właściwościami różnych rodzajów stali. W tym czasie poznała naukowca – Piotra Curie. Znajomość ta szybko zmieniła swój charakter i młodzi naukowcy w lipcu 1895 roku zawarli cywilny związek małżeński.

Życie rodzinne

Małżeństwo Curie olbrzymią część wspólnego życia spędzało w laboratorium. Po ślubie przybyły pani Curie też obowiązki związane z prowadzeniem domu. Gotowała, prała, sprzątała, robiła zakupy. Maria pośród mężczyzn pracowała jak mężczyzna, a nawet ciężej od nich. Bez żadnej taryfy ulgowej. Nawet ciąża i poród nie przeszkodziły jej w aktywnej pracy naukowej. We wrześniu 1897 roku urodziła pierwszą córkę Irene, a już pod koniec tegoż roku przeprowadziła pierwsze badania naukowe z promieniami Becquerela ( w związku z poszukiwaniem tematu rozprawy doktorskiej). W 1903 Maria przedstawiła tezę rozprawy doktorskiej „Badanie ciał radioaktywnych”, w sierpniu tego roku urodziła drugą córkę, która, niestety, zmarła po porodzie. W tymże roku Maria i Piotr Curie wraz z Becquerelem otrzymali Nagrodę Nobla z fizyki. W grudniu następnego roku urodziła się trzecia córka – Ewa. W wychowanie dzieci bardzo zaangażował się Eugen Curie, ojciec Piotra, emerytowany lekarz. Dzięki jego pomocy młode małżeństwo mogło więcej czasu spędzać w laboratorium.

Wśród naukowców

Maria Skłodowska-Curie, jako noblistka i wybitny naukowiec, uczestniczka licznych konferencji międzynarodowych, znała najsławniejszych uczonych. Przyjaźniła się m.in. z Albertem Einsteinem, z którym przez lata prowadziła korespondencję. Interesujące, że każde z nich pisało do drugiego w innym języku – Maria po francusku, zaś Albert po niemiecku. Biografowie obojga podkreślają, że Skłodowska miała niejaki wpływ na karierę naukową Einsteina. Ona to właśnie jest autorką rekomendacji, którą autor teorii względności przedstawił, ubiegając się o stanowisko profesora na prestiżowej szwajcarskiej uczelni.

Prawo jazdy

Dwukrotna laureatka Nagrody Nobla jest też jedną z pierwszych kobiet, która uzyskała prawo jazdy (1916), także na samochody ciężarowe. Być może związane to było z jej działalnością na froncie Wielkiej Wojny, kiedy to zorganizowała specjalne samochody z aparaturą, tzw. „małe Curie”, by w warunkach polowych wykonywać zdjęcia rentgenowskie i w ten sposób ratować rannych żołnierzy. Jednak na co dzień, by dotrzeć na uczelnię lub do laboratorium, posługiwała się rowerem. W ten sposób małżonkowie udali się w podróż poślubną, co było niezwykłe w tamtych czasach, zwłaszcza że Maria, aby ułatwić sobie jazdę, znacznie skróciła swoją suknię, co niejako obrażało ówczesną moralność.

Samotność

Nagła śmierć męża, który zginął w wypadku w kwietniu 1906 roku, był dla Marii ogromnym ciosem. Straciła nie tylko wspaniałego męża, przyjaciela i ojca swoich dzieci, ale także nieocenionego towarzysza codziennej pracy, utraciła jego pomoc i wsparcie. Aby poradzić sobie ze smutkiem i rozpaczą, 38-letnia wdowa przez rok prowadziła „Dziennik żałoby”, w którym opisywała uczucia, które targały jej duszą: ból, pustkę i żal.

Sztokholm i Sorbona

Paradoksalnie zarówno Nagrodę Nobla (1903), jak i katedrę na paryskiej Sorbonie polska badaczka zawdzięczała poniekąd swemu mężowi, Piotrowi Curie. Nagrodę Nobla, ponieważ Piotr odmówił samodzielnego przejęcia tego wyróżnienia, podkreślając, że to odkrycie naukowe jest wynikiem ich wspólnej, ciężkiej pracy. Może warto przypomnieć, że na przełomie XIX i XX wieku nie postrzegano kobiet jako wiarygodnych, poważnych i samodzielnych naukowców. Widziano w nich jedynie pomocnice, asystentki wielkich twórców, które tylko przypatrują się pracy i dokonaniom wielkich uczonych. Na potwierdzenie tej tezy warto zaznaczyć, że kiedy Maria Curie zgłosiła swoją kandydaturę do Francuskiej Akademii Naukowej, odmówiono jej miejsca wśród uczonych. I to mimo jej niezaprzeczalnych dokonań naukowych, zdobytych nagród (jedyna kobieta, której wręczono Nagrodę Nobla z dwóch dziedzin – fizyki i chemii).

Natomiast katedrę fizyki ogólnej na Sorbonie Maria Curie „odziedziczyła” po tragicznie zmarłym mężu. Tym samym stała się pierwszą kobietą-profesorem w historii tej uczelni.

Prasa brukowa

Życie Marii Skłodowskiej-Curie dostarczało francuskiej prasie brukowej materiału do licznych plotek i oskarżeń. Bo odważyła się, jako kobieta i cudzoziemka, współzawodniczyć z mężczyznami w pracy naukowej. Próbowano dyskredytować jej dokonania, nazywając Madame Curie, przypisując rolę asystentki, patrzącej z daleka na pracę męża i innych naukowców. Jednak ona nie pozwalała sobą pomiatać, i jako naukowiec wykazywała się niezwykłym uporem.

Kiedy po przedwczesnej śmierci Piotra zaproponowano Marii objęcie po mężu katedry na Sorbonie oraz kontynuowanie prowadzonych przez niego badań, dla prasy było to jednoznaczne ze zbrukaniem „świątyni nauki” przez kobietę. Na wykład inauguracyjny wygłoszony 5 listopada 1906 roku na Wydziale Matematyczno-Przyrodniczym przez Marię Skłodowską-Curie, przybyli nie tylko przedstawiciele uczelni, studenci, ale dziennikarze, fotografowie, nawet osoby z wyższych sfer. „Le Journal” nazwał ten wykład: „Wielki triumf feminizmu”, zaś artykuł zakończył sugestią, że oto zbliża się chwila, kiedy „kobiety staną się istotami ludzkimi”.

Najgorszym jednak przewinieniem w oczach opinii publicznej stał się romans Marii-wdowy z żonatym (choć w separacji) Paulem Langevinem. Nie pozostawiono na niej suchej nitki, prasa konsekwentnie niszczyła jej reputację, oskarżając o rozbicie cudzego małżeństwa w imię własnego szczęścia, sugerowano wyprowadzkę z Francji. A nawet próbowano namówić na dobrowolną rezygnację z przyznanej jej w 1911 roku Nagrody Nobla. Na szczęście Maria uznała, że życie prywatne nie ma i nie może mieć wpływu na wyniki badań naukowych, na jej osiągnięcia.

Na marginesie można dodać, jako ciekawostkę, że Michel Langevin (wnuk Paula) ożenił się z Helene Joliot (wnuczka Marii Skłodowskiej). Nie uniknęła również posądzeń o żydowskie pochodzenie, co w ultrakatolickiej Francji stanowiło poważne oskarżenie. Potwierdzeniem tych insynuacji miało być drugie imię, które nadano Skłodowskiej po babce. Salomea, w polskich domach popularne imię chrześcijańskie, we Francji kojarzono z Salome, często noszone przez Żydówki. Poza tym, mimo że ochrzczona, Maria Skłodowska była ateistką (utrata wiary to prawdopodobnie skutek przedwczesnej śmierci siostry i matki). Gdy jej kandydatura do Akademii Nauk przepadła w głosowaniu, jeden z tytułów prasy brukowej określił to mianem „Porażki Żydów”. Antysemici podkreślali, że propozycja przyjęcia Marii Skłodowskiej do grona akademików, to wynik spisku Żydów i protestantów, mający na celu utrudnienie wstąpienia do Akademii katolikom.

Matka córek

Niewątpliwie bycie matką stanowiło ważny element życia Marii Skłodowskiej. Tak ważnym, że podczas pracy w laboratorium badaczka obok notatek na temat codziennej pracy, czy przełomowych odkryć, zamieszczała uwagi dotyczące rozwoju psycho-fizycznego córek: wyrzynania się pierwszych ząbków, zmian w upodobaniach żywieniowych oraz postępów w chodzeniu.

W późniejszym czasie zajęła się również edukacją dzieci. Zaproponowała swoim przyjaciołom-naukowcom specjalny projekt szkolny, który zakładał codzienne wykłady prowadzone przez tych uczonych. Nowatorstwo tej metody polegało też na tym, że program realizowano w muzeach i pracowniach naukowych, dzieciom przekazywano w przejrzysty i obrazowy sposób najnowsze osiągnięcia nauki. Miało to zapewnić wysoki poziom nauczania. Niestety, nie przetrwał on próby czasu i po dwóch latach został zawieszony. Córki trafiły do gimnazjum Sevigne, jedynej świeckiej szkoły dla dziewcząt we Francji – program edukacyjny był tam taki sam, jak dla chłopców. Jednak pedagogiczny eksperyment zaowocował. Zarówno Irene, jak i Ewa weszły w dorosłe życie ze swoistym poczuciem niezależności oraz przekonaniem, że potrafią przezwyciężyć każdą niedogodność losu, każde przeciwieństwo.

Maria

Zachowane zdjęcia Marii Skłodowskiej przedstawiają kobietę smutną, zamyśloną, ubraną w długie, ciemne suknie. W pamięci ludzkiej przetrwał obraz osoby oschłej, pragmatycznej i niezwykle pracowitej, której jedyną pasją jest nauka, przebywanie w laboratorium.

Istotnie, polska noblistka małą wagę przywiązywała do swojego wyglądu, strój miał posiadać jedną zaletę – praktyczność. Kiedy matka szwagra zaproponowała jej w prezencie ślubnym uszycie sukni, Maria poprosiła o suknię odporną na zabrudzenia, taką, w której później mogłaby pracować w laboratorium. Trudną też było namówić ją na zakup nowej garderoby, jeżeli stara nie była jeszcze dość znoszona. Nawet na uroczystość odbioru Nagrody Nobla w Sztokholmie wybrała niezwykle skromną kreację. Ewa, jej córka, twierdziła, że matka nie miała gustu, nie umiała się ubrać. Jedyny wyjątek to okres 1910-1911, kiedy zawiązał się wspomniany romans między Marią a Paulem Langevinem. Na ten krótki czas miejsce czarnych sukien zajęły jasne i kwieciste. Potem czerń na dobre zagościła w jej garderobie.

Panteon

Ostatnie wykłady na Sorbonie Maria Skłodowska-Curie wygłosiła w 1933 roku. Pogarszający się stan zdrowia uniemożliwiał zarówno pracę naukową, jak i dydaktyczną. Noblistka źle znosiła fizyczną słabość i przymusową bezczynność. Zmarła w lipcu 1934 roku w Passy na postępującą złośliwą anemię, wywołaną prawdopodobnie chorobą popromienną. Została pochowana obok Piotra w grobie rodziny Curie w Sceaux pod Paryżem.

W kwietniu 1995 roku prochy Piotra i Marii Curie uroczyście przeniesiono do paryskiego Panteonu i złożono wśród zasłużonych dla Francji. Tym samym Maria jest pierwszą kobietą i pierwszą osobą nieurodzoną we Francji, którą uhonorowano w taki sposób za szczególne osiągnięcia naukowe.

Ruszyć z posad bryłę świata…

Maria Skłodowska-Curie wyznawała zasadę, że praca naukowa ma służyć całej ludzkości, a naukowiec powinien być bezinteresownym poszukiwaczem prawdy. To praca stała się celem jej życia, praca, nie korzyści majątkowe. Z jej inicjatywy zaczęto tworzyć instytuty radowe, m.in. w Paryżu (1914), w Warszawie (1932). Każdemu z tych wymienionych przekazała po gramie radu, zakupionego za pieniądze pochodzące ze zbiórek społecznych.

Jako naukowiec w trakcie I Wojny Światowej wyruszyła na front z przenośnymi aparatami rentgenowskimi, by nauka w praktyce mogła służyć ludziom. Po zakończeniu wojny aktywnie uczestniczyła w pracach Ligii Narodów. Popierała również międzynarodową współpracę naukowców – dla wspólnego dobra ludzkości.

Nigdy nie zapomniała o swoim pochodzeniu. Pierwszy odkryty pierwiastek nazwano polonem, w nawiązaniu do kraju pochodzenia współodkrywczyni.

Zasługi Marii Skłodowskiej-Curie dla nauki

  • wprowadzenie ilościowych pomiarów aktywności substancji promieniotwórczych; zaproponowanie nazwy dla badanego zjawiska – radioaktywność (promieniotwórczość)
  • wykazanie, że źródłem promieniotwórczości jest wnętrze atomu, gdyż natężenie promieniowania nie zależy od zewnętrznych konfiguracji atomu występujących w różnych związkach chemicznych
  • wykrycie, wydzielenie i określenie własności chemicznych i fizycznych dwóch nowych pierwiastków - polonu i radu; zaproponowanie nazwy dla tych pierwiastków
  • utworzenie nowej gałęzi chemii – radiochemii, łączącej badania oparte na własnościach chemicznych z pomiarami aktywności promieniotwórczej analizowanych substancji
  • utworzenie nowej gałęzi analityki i inżynierii chemicznej – metody atomów znaczonych, wykorzystującej pomiary aktywności promieniotwórczej dla wydzielania substancji niepromieniotwórczych
  • utworzenie nowej gałęzi badań chemicznych – chemii radiacyjnej – oraz zainicjowanie praktycznego jej wykorzystania dla indukowania zmian własności materiałowych
  • opracowanie metody wydzielania radu w ilościach przemysłowych
  • stworzenie podstaw dla wprowadzenia mechaniki kwantowej przez wykazanie, że aczkolwiek rozpad promieniotwórczy jest własnością pojedynczego atomu, może być ilościowo opisany tylko dla wielkiej liczby atomów, pozostawiając dla pojedynczego atomu jedynie określenie prawdopodobieństwa momentu jego rozpadu
  • wskazanie na istnienie w jądrze atomowym nie-elektromagnetycznych krótkozasięgowych sił wiążących składniki jądra
  • stworzenie podstaw dla przyszłego wykorzystania energii jądrowej przez wykazanie, że ze zjawiskami jądrowymi związane jest wydzielanie znacznych ilości energii, która w przypadku rozpadu promieniotwórczego radu wystarczy do stopienia w ciągu godziny masy lodu równej masie użytego preparatu radowego
  • rozwój zastosowań promieniowania jonizującego w terapii i diagnostyce medycznej przez użycie dla terapii onkologicznej preparatów radowych („curieterapia”) oraz upowszechnienie diagnostyki promieniami X (zwłaszcza w czasie I wojny światowej – utworzenie ruchomych stacji rentgenowskich, osobisty udział w ich wykorzystaniu na froncie i w szkoleniu personelu medycznego)
  • umożliwienie, a w niektórych przypadkach zainicjowanie użycia izotopów promieniotwórczych i promieniowania jonizującego w różnych dziedzinach – w badaniach podstawowych i w zastosowaniach praktycznych
  • stworzenie i wypracowanie nowego stylu wspólnej pracy naukowej dużych, międzynarodowych zespołów badawczych w oparciu o środki (stypendia) pozyskiwane od światowych organizacji biznesowych; zwrócenie uwagi na duży udział kobiet w tych zespołach
  • wspieranie rozwoju badań jądrowych w chemii i w fizyce oraz ich praktycznych zastosowań w różnych krajach świata, zwłaszcza w diagnostyce i terapii medycznej (przez kształcenie w swoim laboratorium naukowców z tych rejonów, wspieranie inicjatyw lokalnych i pozyskiwanie dla nich środków z przemysłu i instytucji finansowych); organizacja Instytutu Radowego w Paryżu oraz Instytutu Radowego i Laboratorium Radiologicznego w Warszawie


Maria i Albert - historia pewnej przyjaźni

On zwykle pisał do niej listy po niemiecku. Ona do niego - po francusku. Nawet po 25 latach nie przeszli na "ty". Ale była to szczera, trwała przyjaźń. Pierwszy raz spotkali się w 1909 r. podczas obchodów 350-lecia Uniwersytetu Genewskiego, gdzie oboje odbierali tytuł doktorów honorowych. Wtedy mieli okazję porozmawiać, ale jeszcze nie zawarli bliższej znajomości. Maria była już wtedy sławną uczoną - laureatką Nagrody Nobla. Miała 42 lata. A Albert miał 30. Choć ogłosił już szczególną teorię względności, to dopiero zyskiwał sławę w świecie naukowym. Oto historia przyjaźni gigantów nauki - Marii Curie Skłodowskiej i Alberta Einsteina.

Ona mieszkała we Francji, on w Szwajcarii. Skłodowska-Curie zajmowała się fizyką eksperymentalną, a Einstein był fizykiem teoretykiem. On był osobą otwartą i towarzyską, a ona – jeśli chodzi o kontakty towarzyskie – dość powściągliwą. Wtedy nic nie wskazywało jeszcze, że może to być początek pięknej przyjaźni.

Maria i Albert na dobre poznali się dopiero a kongresie w Brukseli w 1911 r., zorganizowanym przez Ernesta Solveya, w którym brali udział ówcześni najwybitniejsi fizycy europejscy. Uczonych mógł zapoznać ze sobą ich wspólny przyjaciel, znakomity fizyk i laureat Nobla Hendrik Lorentz.

W tym samym roku Einstein zabiegał o stanowisko profesora na Politechnice w Zurychu (ETH). Był osobą znaną, ale mimo to potrzebował listów rekomendacyjnych. Zwrócił się do dwóch osób z prośbą o polecenie. Jedną z nich była Maria Skłodowska-Curie (a drugą wybitny matematyk i fizyk Henri Poincare). W liście rekomendacyjnym Skłodowska pisała: "Zważywszy, że Einstein jest jeszcze bardzo młody, zasadne jest pokładanie w nim ogromnych nadziei i postrzeganie go jako jednego z czołowych teoretyków przyszłości".

W 1913 r., kiedy Einstein przyjechał na konferencję naukową do Paryża, znów miał okazję spotkać się ze Skłodowską-Curie. Z listów uczonego wynika, że był on pod dużym wrażeniem osobowości noblistki z Polski. Zrodził się wtedy pomysł, by oboje uczeni - w rodzinnym gronie - wybrali się wspólnie na kilkudniową wycieczkę w Alpy. Einstein miał pojechać z żoną - Milevą - i dwójką synów, a Skłodowska-Curie - z córkami Ireną i Ewą. Jednak młodszy syn Alberta zachorował i musiał zostać ze swoją mamą w domu. Na wycieczkę pojechała więc Maria z córkami i ich guwernantką oraz Albert ze starszym synem. Uczeni mieli wtedy okazję spędzić ze sobą sporo czasu. Ewa Curie wspominała potem, że podczas tej wycieczki Maria i Albert szli zazwyczaj razem z przodu, dyskutując m.in. na tematy naukowe.

Einstein był wtedy na etapie rozwodu z żoną i podejmował pierwsze kroki, by poślubić swoją kuzynkę Elsę. W liście do Elsy Albert opisał tę wycieczkę w Alpy. Pisał, że Maria to wybitny umysł, ale uczuciowo jest „zimna jak ryba” - nie potrafi uzewnętrzniać uczuć. Swe uczucia wyraża narzekając na rzeczy, których nie lubi. Być może jednak Einstein pisał tak tylko po to, aby Elsa nie była o Marię w żaden sposób zazdrosna?...

W czasie I wojny światowej kontakty między obojgiem uczonych ustały. Nawiązali je jednak znów po wojnie. Maria prężnie działała wtedy w Międzynarodowej Komisji Współpracy Intelektualnej przy Lidze Narodów. Komisja ta (na jej bazie powstało potem UNESCO) miała nawiązywać kontakty między europejskimi intelektualistami i działać w ten sposób na rzecz pokoju w Europie i na świecie. Einstein, który cieszył się już wtedy dużą sławą, był w tym gronie naukowcem bardzo pożądanym. Był jednak niechętny udziałowi w Komisji, nie wierząc w możliwości Ligi Narodów. Po namowach Skłodowskiej-Curie Albert w końcu wstąpił do tego grona. Potem złożył rezygnację, a później - znów po namowach uczonej z Polski - do komisji powrócił. Jego wahanie wynikało z faktu, że czuł się w komisji nie na miejscu. Reprezentować miał tam Niemcy, a w Niemczech wypominano mu jego żydowskie pochodzenie i postawę w czasie wojny - był pacyfistą.

Członkowie komisji przyjeżdżali na obrady do Genewy na kilka dni raz w roku. Wtedy Einstein i Skłodowska-Curie spotykali się i mogli spędzać ze sobą trochę czasu. Nie były to więc spotkania tylko fachowe, ale i przyjacielskie. To podczas jednego z takich spotkań powstało znane zdjęcie obojga uczonych nad Jeziorem Genewskim.

Einstein po śmierci Marii w 1934 r. na uroczystości jej poświęconej w Nowym Jorku mówił, że miał szczęście być związany z nią wzniosłą i pogodną przyjaźnią i zawsze podziwiał jej wybitną osobowość. Wskazywał na jej wymagania wobec siebie, obiektywizm, skromność, oddanie społeczeństwu. Zauważył, że gdyby choć część tych wartości była obecna wśród europejskich intelektualistów, Europę czekałaby lepsza przyszłość.



ILUSTRACJA:
Maria Skłodowska-Curie

ŹRÓDŁO TEKSTU:
STAŁA KONFERENCJA MUZEÓW, ARCHIWÓW I BIBLIOTEK POLSKICH NA ZACHODZIE
Referat wygłoszony na XXXIX sesji Stałej Konferencji MABPZ - Nowy Jork 2017 r.
Na licencji: CC BY-SA









COPYRIGHT

KOPIOWANIE MATERIAŁÓW ZAWARTYCH W PORTALU ZABRONIONE

Wszelkie materiały zamieszczone w niniejszym Portalu chronione są przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Materiały te mogą być wykorzystywane wyłącznie na postawie stosownych umów licencyjnych. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, bez ważnej umowy licencyjnej jest zabronione.





PORTAL POLONII
internetowa platforma wiedzy o i dla Polonii

W 2023 roku projekt dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów


Kwota dotacji: 175 000,00 zł
Kwota całkowita: 191 000,00 zł


Portal Polonii (portalpolonii.pl) łączący w swoich publikacjach rezultaty badań naukowych nad polską diasporą z bieżącymi informacjami o działalności Polonii, jest wielopłaszczyznową platformą wymiany myśli i doświadczeń: środowisk badaczy i organizacji polskich oraz polonijnych poza granicami kraju. Dotychczas te perspektywy, pomimo, że uzupełniają się w sposób naturalny, prezentowane były odrębnie. Za tym idzie nowy sposób prezentacji zagadnień związanych z życiem i aktywnością naszych rodaków, potrzebny w równym stopniu Polonii jak i środowisku akademickiemu.

Polonii – co wiemy z analiz badawczych - brakowało często usystematyzowanej, zobiektywizowanej wiedzy na temat m.in. historycznej perspektywy i zrozumienia kulturowych procesów kształtowania się polskich ośrodków na emigracji. Akademikom starającym się śledzić aktualne doniesienia pochodzące od polskich organizacji w świecie, brakowało dotychczas miejsca, w którym na podstawie metodologicznie uporządkowanych źródeł i poddanych krytycznej analizie treści, można wyznaczać trendy i kierunki badań nad Polonią. Dzięki Portalowi Polonii oba wymienione aspekty spotykają się w jednym, powszechnie dostępnym miejscu, tworząc synkretyczną całość, z perspektywą dalszego rozwoju. Portal dostarcza także – co ważne - wieloaspektowej informacji o Polonii rodakom w kraju, wśród których poczucie wspólnoty ponad granicami jest w ostatnich latach wyraźnie zauważalne.